Kliknij tutaj --> 🎏 rezygnacja z lekcji religii i etyki

Plan lekcji; Zestaw programów i podręczników Oświadczenie wyrażenie życzenia w lekcjach etyki; pobierz. Oświadczenie rezygnacja z lekcji religii; pobierz. Coraz mniej zajęć dla katechetów. Lekcja religii (zdjęcie ilustracyjne) (Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl) Tysiące uczniów w ostatnich miesiącach zrezygnowało z lekcji religii. - Wielu z nich we wnioskach, choć nie trzeba podawać powodu, rysowało znaczek błyskawicy - mówi Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Księża a rezygnacja z lekcji religii. Zobacz także W tym polskim mieście uczniowie masowo rezygnują z lekcji religii. Tak to tłumaczą Konkretnie chodzi o lekcje etyki, w wielu szkołach Rozporządzenie regulujące organizację lekcji religii jest pełne norm, o których bardzo wiele osób nie ma pojęcia. Nie każdy bowiem na przykład wie, że. Ocena z religii (etyki) nie ma wpływu na promowanie ucznia do następnej klasy. Uczniowie uczęszczający na religię mają także pewne udogodnienia. Można wypisać się z lekcji religii po ukończeniu 18 roku życia. W Polsce uczeń, który ukończył 18 lat może samodzielnie decydować o swoim uczestnictwie w lekcjach religii. Jeśli uczeń Site De Rencontre Metisse En France. Coraz więcej uczniów na Śląsku rezygnuje z lekcji etyki i religii: - Nie zacznę chodzić na msze tylko po to, żeby mieć lepsze stopnie. Nie chcę z wiary w Boga rozliczać się przed nauczycielką - mówi gimnazjalista z Katowic. Jacek do tej pory chodził na religię, ale lekcje coraz mniej mu się podobały. Przeszkadzało mu, że katechetka ocenia obecność w kościele i odpytuje z modlitw. Chłopak nie ukrywał, że nie chodzi na mszę w każdą niedzielę i dlatego pod koniec zeszłego roku szkolnego dostał z religii ocenę dostateczną. Wie, że gdyby zaczął kłamać, mógłby w tym roku poprawić ocenę na piątkę i podwyższyć sobie średnią na świadectwie. Poprosił jednak rodziców, by wypisali go z zajęć. - Nie zacznę chodzić na msze tylko po to, żeby mieć lepsze stopnie. Nie chcę z wiary w Boga rozliczać się przed nauczycielką - mówi Jacek. Dodaje, że już od dawna chciał zrezygnować z udziału w katechezie. Zmiana przepisów, uwzględniająca ocenę z religii lub etyki w średniej, tylko zmobilizowała go do podjęcia decyzji. Zresztą nie tylko jego. Wzrost niechęci do nauki religii zaobserwował Zbigniew Byszewski, dyrektor sosnowieckiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 9. W tym roku znacznie więcej rodziców niż w zeszłym zadeklarowało, że nie pośle dzieci na katechezę. - Uczniowie wiedzą, co robią, przekonując rodziców do takiej decyzji. Katechetki w naszej szkole odpowiedzialnie traktują swój przedmiot, więc w minionych latach czwórki i piątki mieli tylko najpilniejsi. Uczniowi wygodniej jest pozbyć się problemu, niż brać na siebie dodatkowe obowiązki i narażać się na ewentualną burę od rodziców za kiepski stopień - twierdzi Byszewski. Ks. Marceli Cogiel, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Katowicach nie widzi problemu. Zresztą Kuria do tej pory nie policzyła, ilu uczniów rezygnuje z lekcji religii: - Przedwczesne jest wyciąganie wniosków. Nie sądzę, by młodzież naprawdę bała się katechetów, większość z nich stawia przecież dobre oceny. Oczywiście, może być tak, że część osób, które uczestniczyły w lekcjach bez przekonania, może zrezygnować. Na innych nowe zasady zadziałały jednak mobilizująco. Wzrosła sprzedaż podręczników do gimnazjów, a wcześniej tylko dzieci z podstawówek przychodziły na lekcje z książkami - zauważa Cogiel. I dodaje, że prawdopodobnie w przyszłym roku kuria przeprowadzi badania zainteresowania uczniów religią. W parze ze spadkiem popularności religii nie idzie jednak, jak się spodziewano, wzrost zainteresowania etyką. Dzieje się tak dlatego, że rodzic nie ma obowiązku posyłać dziecka na żaden z tych przedmiotów. Równie dobrze może zdecydować, że syn czy córka nie będzie się uczyć ani religii, ani etyki. Wtedy na świadectwie w miejscu oceny z tych przedmiotów nauczyciel stawia kreskę. - Taka furtka nie jest dobra dla uczniów. Wiadomo, że młodzież jest sprytna i chętnie wymiga się z zajęć, wiele na tym tracąc. A przecież wiedza z zakresu moralności czy filozofii przyda się każdemu, nieważne, czy przekaże ją katecheta, czy nauczyciel etyki - przekonuje Piotr Zaczkowski z Kuratorium Oświaty w Katowicach. Również tutejsi kuratorzy nie policzyli jeszcze, ilu uczniów zrezygnowało w tym roku z religii i etyki. W zeszłym roku lekcje etyki odbywały się tylko w 62 spośród ponad 2,2 tys. szkół w województwie. W tym roku niektóre z nich już zrezygnowały z tych zajęć. Należy do nich katowicki Zespół Szkół Budowlanych. - Tylko dwie osoby chciały chodzić na etykę, ale niespecjalnie im na tym zależało. Kiedy usłyszały, że będzie problem z zebraniem grupy, wycofały się - mówi Eugeniusz Ginskar, dyrektor zespołu, który jest trochę zdziwiony spadkiem zainteresowania etyką, bo w poprzednich latach na zajęcia chodziło kilkunastu uczniów. Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia, uważa, że decyzja o wliczaniu oceny z religii czy etyki do średniej może zniechęcać uczniów, którzy musieliby przykładać się do nauki tych przedmiotów. - Wielu młodych ludzi ma za dużo obowiązków szkolnych. Dlatego wymagający nauczyciel odstraszy tych mniej gorliwych - twierdzi Osuch. Rezygnacja z lekcji religii Autor Wiadomość Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11Posty: 1409 Re: Rezygnacja z lekcji religi Cytuj:Za młodego człowieka, dopóki nie osiągnie pełnoletności, decydują rodzice czy ma uczestniczyć w katechezie katolickiej, czy tez nie (inne religie i wyznania tez mają swoje lekcje religii w szkole, jesli jest taka wola rodziców i co najmniej 7 dzieci). Mają też do wyboru etykę, jednak tu nie widać oblężenia (szkoła ma obowiązek zatrudnić nauczyciela etyki, jeśli jest taka wola rodziców - ten sam wymóg - 7 osób).Nie rozumiem dlaczego w takim układzie, gdzie rodzice chcą wychowania katolickiego czy innego wyznania, szkoła ma zastąpić katechezę się w mojej wypowiedzi wyłącznie do opinii wygłoszonej przez Soul33 jakoby:"Religioznawstwo to nauka ateizmu. Nie można dzieciom podać piętnastu różnych teorii do wyboru, bo wtedy większość niczego nie wybiorą."Jednakże na marginesie, uważam, że lekcje religioznawstwa byłyby wartościowe, lecz jednocześnie nie mam nic przeciwko organizowaniu w gmachu szkoły lekcji religii katolickiej czy jakiejkolwiek innej (dla wygody rodziców jeżeli doprawdy tak bardzo nie odpowiada wam koncept przykościelnych salek katechetycznych). Pt sty 06, 2017 16:35 Soul33 Moderator Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17Posty: 8192 Re: Rezygnacja z lekcji religi Oczywiście miało być "Nie można dzieciom podać piętnastu różnych teorii do wyboru, bo wtedy większość niczego nie wybierze."Iago napisał(a):Na tym polega obiektywizm prawda?Przedstawiamy danemu człowiekowi szerokie spektrum wiadomości na temat rozmaitych religii by mógł podług siebie rozeznać z czym chce związać własne Religia to nie tylko zwykła wiedza. Jest to integralna część światopoglądu, a nie da się wpoić dziecku kilku rozbieżnych światopoglądów tym nauka w szkole powinna mieć jakiekolwiek znaczenie i choć potencjalnie móc być przydatna w przyszłym życiu. A jaką przydatność mogłoby mieć religioznawstwo? Dla katolika lub buddysty wszystkie pozostałe religie są nieprawdziwe, a dla ateisty w ogóle całe religioznawstwo jest nauką kompletnie o niczym. Zatem jedyny sens nauki religioznawstwa to rugowanie dominującej w społeczeństwie napisał(a):dla wygody rodziców jeżeli doprawdy tak bardzo nie odpowiada wam koncept przykościelnych salek katechetycznychZa nauką religii w szkole przemawia właśnie tylko wygoda. Nie zauważyłem, aby ktoś miał inne argumenty przeciw salkom katechetycznym. _________________Don't tell me there's no hope at allTogether we stand, divided we fall~ Pink Floyd, "Hey you" Pt sty 06, 2017 19:04 JedenPost Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17Posty: 11383 Re: Rezygnacja z lekcji religi Soul33 napisał(a):Poza tym nauka w szkole powinna mieć jakiekolwiek znaczenie i choć potencjalnie móc być przydatna w przyszłym życiu. A jaką przydatność mogłoby mieć religioznawstwo? Dla katolika lub buddysty wszystkie pozostałe religie są nieprawdziwe, a dla ateisty w ogóle całe religioznawstwo jest nauką kompletnie o niczym. Zatem jedyny sens nauki religioznawstwa to rugowanie dominującej w społeczeństwie w tym momencie? Równie dobrze można zapytać jaki jest sens zapoznawania się z literaturą czy historią. Religia to jeden z głównych wyznaczników rozwoju kultury, a zatem jako takie zrozumienie zasadniczych idei głównych religii to zrozumienie tego, co oddziaływuje na większość ludzi na świecie, czyli zrozumienie świata po prostu. Gdyby np. większość ludzi choć z grubsza zdawała sobie sprawę jak zorganizowany/zróżnicowany jest islam, to dzisiejsza debata publiczna wyglądałaby zupełnie inaczej - osobiscie przypuszczam, że miałaby nieco bardziej konstruktywny ateista uważa, że religioznawstwo to nauka o niczym, to jest idiotą. _________________Lubię Starego czasem, to też sprawiaże się wystrzegam otwartej z nim wojnyPrzecież to piękne, gdy Pan tak dostojnyTak z samym diabłem po ludzku rozmawia. Pt sty 06, 2017 19:58 ARHIZ Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01Posty: 1342 Re: Rezygnacja z lekcji religi JedenPost - uprzedziłeś mnie i przez Ciebie nie mam co napisać Soulowi33. Małgosiaa napisał(a):ARHIZ napisał(a):Zazwyczaj są to dwie godziny na cały rok, jeżeli nie na trzy lata. Już na geografii było o tym więcej...Wg podstawy programowej, tak, w gimnazjum w trzeciej klasie, ale nie widzę potrzeby nauczania nie widzę. Chodziło mi tylko o to, że to co opisywałaś - wizyta w meczecie, spotkanie z baptystą - niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyło. Nie chodzi o to, żeby z religii robić prawdziwe religioznawstwo (to byłoby sprzeczne z katolickim interesem), ale właśnie żeby pokazać, pozwolić na kontakt. Dzięki temu nie byłoby później kwiatków typu "Jehowi wierzą w Śiwę" (autentyk).Soul33 napisał(a):Nie ma co się oszukiwać. Religioznawstwo to nauka ateizmu. Nie można dzieciom podać piętnastu różnych teorii do wyboru, bo wtedy większość niczego nie religioznawstwo uczy samodzielności myślenia i podejmowania świadomych decyzji. Rozumiejąc z grubsza główne nurty religii, łatwiej możemy określić, do której grupy chcemy przynależeć. Mając lat trzynaście wiele czytałem o religiach i jakoś nie zaowocowało to "nic nie wybraniem". Ale z perspektywy konkretnej religii takie coś jest oczywiście niekorzystne, przyznaję, bo podajemy owieczkom na tacy inne doktryny. A nóż widelec któraś okaże się bardziej atrakcyjna? _________________ॐ नमः शिवाय"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: - blog - fanpage So sty 07, 2017 0:27 Marek_Piotrowski Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48Posty: 3265 Re: Rezygnacja z lekcji religi Cytuj:Znaczy, religioznawstwo uczy samodzielności myślenia i podejmowania świadomych decyzjiAleż nie jest w stanie powiedzieć nic prawdziwego o żadnej religii, bo religia nie opiera się wyłacznie na informacjach. _________________pozdrawiam serdecznieMarek So sty 07, 2017 0:32 ARHIZ Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01Posty: 1342 Re: Rezygnacja z lekcji religi Marek_Piotrowski napisał(a):Cytuj:Znaczy, religioznawstwo uczy samodzielności myślenia i podejmowania świadomych decyzjiAleż nie jest w stanie powiedzieć nic prawdziwego o żadnej religii, bo religia nie opiera się wyłacznie na np. informacje o założeniach danej religii lub jej mitologii nie jest na jej temat niczym prawdziwym? Poza tym, kiedy łatwiej jest podjąć decyzję? Kiedy znamy, choćby z grubsza, każdą opcję, czy gdy wybieramy w ciemno/nie wybieramy, bo boimy się nieznanego? _________________ॐ नमः शिवाय"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: - blog - fanpage So sty 07, 2017 1:35 Małgosiaa Moderator Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40Posty: 8729 Re: Rezygnacja z lekcji religi Marek_Piotrowski napisał(a):Ależ nie jest w stanie powiedzieć nic prawdziwego o żadnej religii, bo religia nie opiera się wyłacznie na mnie, ale uściślę. Może nie tyle religia co nauczanie religii. Tu dochodzi aspekt wychowawczy wynikający z Biblii i świadectwa osobistego katechety. Nie da się przekazać wiedzy/wiary tak, aby ktoś przyjął za swoje/wybrał bez życia tymi napisał(a):Chodziło mi tylko o to, że to co opisywałaś - wizyta w meczecie, spotkanie z baptystą - niezwykle pozytywnie mnie że coś nowego/niezrozumiałego najlepiej poznaje się u źródła. I nie zastąpi tego nawet najlepszy nauczyciel napisał(a):Czyli np. informacje o założeniach danej religii lub jej mitologii nie jest na jej temat niczym prawdziwym? Ależ na katechezie mówi się o podobieństwach obrazów biblijnych z napisał(a):Poza tym, kiedy łatwiej jest podjąć decyzję? Kiedy znamy, choćby z grubsza, każdą opcję, czy gdy wybieramy w ciemno/nie wybieramy, bo boimy się nieznanego?Za wychowanie odpowiadają rodzice i nie sądzę, aby ich życzeniem była możliwość wyboru wiary przez napisał(a):Nie. Religia to nie tylko zwykła wiedza. Jest to integralna część światopoglądu, a nie da się wpoić dziecku kilku rozbieżnych światopoglądów tym nauka w szkole powinna mieć jakiekolwiek znaczenie i choć potencjalnie móc być przydatna w przyszłym życiu. A jaką przydatność mogłoby mieć religioznawstwo? Dla katolika lub buddysty wszystkie pozostałe religie są nieprawdziwe, a dla ateisty w ogóle całe religioznawstwo jest nauką kompletnie o niczym. Zatem jedyny sens nauki religioznawstwa to rugowanie dominującej w społeczeństwie się z Tobą zgadzam poza jednym: nie wiem jak to jest z ateistami. Nigdy nie byłam ateistką . _________________Pomoc dla UKRAINY So sty 07, 2017 6:51 andej Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31Posty: 2648 Re: Rezygnacja z lekcji religi W jakim celu niewierzący posyłają dzieci na lekce religii? Jaki jest sens nauki religii w szkole, gdy w domu Boga nie ma. Gdy dziecko nie ma w środowisku domowym przykładu wiary. Jestem przeciwnikiem nauki religii w szkole. Nauka religii powinna być tylko dla tych, którzy w Boga wierzą i Boga kochają. Może odbywać się w szkole, ale nie w formule lekcji. Lekcji często lekceważonej przez uczniów. Przedmiotu, z którego można w każdej chwili zrezygnować. Gdym chodził na lekcje religii (w szkole bardzo krótko, gdyż Gomułka wyrugował), to do salek parafialnych przychodzili ci, którzy czuli taką potrzebę. A na lekcje Józefa Gniewniaka u św. Jakuba przybywało często ponad 100 osób (grupa liczyła 120 osób). So sty 07, 2017 9:47 Małgosiaa Moderator Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40Posty: 8729 Re: Rezygnacja z lekcji religi andej napisał(a):W jakim celu niewierzący posyłają dzieci na lekce religii? Taki przykład z własnego podwórka. Moje starsze dzieci miały w klasie niewierzących, którzy na religie do salki nie chodziły. Kiedy katecheza wróciła do szkoły, rodzice zdecydowali, aby uczestniczyły w tej lekcji. Efekt: koleżanka mojej córki uwierzyła i do dzisiaj (jest ponad 30 letnią kobietą) jest osobą wierzącą praktykującą. _________________Pomoc dla UKRAINY So sty 07, 2017 19:12 iguss Dołączył(a): Cz sty 05, 2017 17:56Posty: 4 Re: Rezygnacja z lekcji religi Myślę, że dużym problemem może być katecheta. U nas w szkole nauczyciel jest bardzo ciężki, moja córka również chciała zrezygnować z lekcji (chociaż inaczej niż u autorki postu). Przede wszystkim warto rozmawiać, bo to jedyne wyjście do rozwiązania problemu. So sty 07, 2017 21:12 ARHIZ Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01Posty: 1342 Re: Rezygnacja z lekcji religi Małgosiaa napisał(a):Uważam, że coś nowego/niezrozumiałego najlepiej poznaje się u źródła. I nie zastąpi tego nawet najlepszy nauczyciel dla mnie nie lada zagadkę. W tym fragmencie zgadzamy się co do joty. wnioskuję też z niego, że uważasz takie "poznawanie u źródła" za coś dobrego. Jednak takie poznawanie to właśnie elementy religioznawstwa, to nie jest katecheza w czystej na katechezie mówi się o podobieństwach obrazów biblijnych z wypowiedź odnosiła się do stwierdzenia, że "religioznawstwo nie jest w stanie nic powiedzieć o żadnej religii". Czy jeżeli "na katechezie mówi się o podobieństwach obrazów biblijnych z mitami", to znaczy, że zgadzasz się z moją tezą, czy nie? Poza tym, nie zdarzyło mi się widzieć katechezy, w której mówiono cokolwiek o innych mitach więcej, niż dosłownie jedna wzmianka na wychowanie odpowiadają rodzice i nie sądzę, aby ich życzeniem była możliwość wyboru wiary przez prawda. Ale moja wypowiedź odnosiła się do stwierdzenia, w którym sugeruję, że łatwiej jest dokonać wyboru, gdy wiemy co wybieramy, niż gdy jest do dla nas coś nieodkrytego. Jaki to ma związek z tym, że życzeniem większości rodziców nie będzie możliwość wyboru wiary przez dziecko?andej napisał(a):W jakim celu niewierzący posyłają dzieci na lekce religii? Przykład znajomej. Nie wykazuje jakiejkolwiek aktywności religijnych, a Kościół Katolicki daży niechęcią. Chciała zapisać córkę na etykę, ale uznała, że jak zapisze ją na religię, to pierworodnej będzie "łatwiej w życiu".Przykład innej ale wyszła z założenia, że "skoro wszystkie dzieci idą, to dlaczego jej ma nie iść?". _________________ॐ नमः शिवाय"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: - blog - fanpage So sty 07, 2017 22:41 Anonim (konto usunięte) Re: Rezygnacja z lekcji religi ARHIZ napisał(a):Marek_Piotrowski napisał(a):Cytuj:Znaczy, religioznawstwo uczy samodzielności myślenia i podejmowania świadomych decyzjiAleż nie jest w stanie powiedzieć nic prawdziwego o żadnej religii, bo religia nie opiera się wyłacznie na np. informacje o założeniach danej religii lub jej mitologii nie jest na jej temat niczym prawdziwym?Myślę, że nasz apologeta chciał powiedzieć, że nie da się przeżywać danej religii podczas suchego wykładu na jej temat. Tylko że suchy wykład ma cel zgoła inny niż katecheza. Można się więc spierać, jak wprowadzać młodego człowieka w życie religijne, żeby jemu to najlepiej posłużyło. Osobiście uważam, że wykład jest lepszy, ale... ja nie panikuję ZOMG, ZOMG, jak nie zjem jutro Boga, to pójdę do napisał(a):Poza tym, kiedy łatwiej jest podjąć decyzję? Kiedy znamy, choćby z grubsza, każdą opcję, czy gdy wybieramy w ciemno/nie wybieramy, bo boimy się nieznanego?Nie bądź złośliwy. Przecież wiesz, że chodzi o to, żeby właśnie nie wybierać, tylko brać, co podsuwają. So sty 07, 2017 22:51 Małgosiaa Moderator Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40Posty: 8729 Re: Rezygnacja z lekcji religi ARHIZ napisał(a):Stanowisz dla mnie nie lada zagadkę. W tym fragmencie zgadzamy się co do joty. wnioskuję też z niego, że uważasz takie "poznawanie u źródła" za coś dobrego. Jednak takie poznawanie to właśnie elementy religioznawstwa, to nie jest katecheza w czystej ale nie religioznawstwo. Katecheza to coś więcej niż poznawanie napisał(a):Moja wypowiedź odnosiła się do stwierdzenia, że "religioznawstwo nie jest w stanie nic powiedzieć o żadnej religii". Czy jeżeli "na katechezie mówi się o podobieństwach obrazów biblijnych z mitami", to znaczy, że zgadzasz się z moją tezą, czy nie? Poza tym, nie zdarzyło mi się widzieć katechezy, w której mówiono cokolwiek o innych mitach więcej, niż dosłownie jedna wzmianka na wiem z czym mam się zgodzić lub nie. O owym podobieństwie jest mowa przy okazji omawiania gatunków literackich w Biblii oraz różnego rodzaju kontekstów. Nie widzę potrzeby prowadzenia cyklu katechez w tym temacie, chyba że Ty tego potrzebujesz, bo jak widać, bardzo chciałbyś, abym przyznała, że Biblia to mit. Niestety, ale mit w Biblii to gatunek literacji, przy pomocy którego przekazywana jest napisał(a):To prawda. Ale moja wypowiedź odnosiła się do stwierdzenia, w którym sugeruję, że łatwiej jest dokonać wyboru, gdy wiemy co wybieramy, niż gdy jest do dla nas coś nieodkrytego. Jaki to ma związek z tym, że życzeniem większości rodziców nie będzie możliwość wyboru wiary przez dziecko?Własnie taki. Skoro rodzic ma życzenie, aby dziecko było katechizowane w konkretnej religii/wyznaniu, to nie ma życzenia, aby samo dokonywało -----------------------------------------------------------------------ErgoProxy napisał(a):Myślę, że nasz apologeta chciał powiedzieć, że nie da się przeżywać danej religii podczas suchego wykładu na jej temat. Tylko że suchy wykład ma cel zgoła inny niż katecheza. Można się więc spierać, jak wprowadzać młodego człowieka w życie religijne, żeby jemu to najlepiej posłużyło. Osobiście uważam, że wykład jest lepszy, ale... ja nie panikuję ZOMG, ZOMG, jak nie zjem jutro Boga, to pójdę Wykład to przeżytek. Już Konfucjusz powiedział: Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a napisał(a):Nie bądź złośliwy. Przecież wiesz, że chodzi o to, żeby właśnie nie wybierać, tylko brać, co bądź złośliwy. Wybierać może człowiek dorosły. Za niepełnoletnich odpowiadają rodzice, więc ich wybór jest bardzo ograniczony. W temacie katechezy, to rodzice przy chrzcie zobowiazują sie do wychowania w wierze. _________________Pomoc dla UKRAINY So sty 07, 2017 23:00 JedenPost Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17Posty: 11383 Re: Rezygnacja z lekcji religi To nie wybór niepełnoletnich jest w tej materii ograniczony, tylko zdolność opiekunów do przyjęcia go do wiadomości, stąd tak często zmuszają swoje dorastające dzieci do udawania wyznawców religii, którą sami wyznają. _________________Lubię Starego czasem, to też sprawiaże się wystrzegam otwartej z nim wojnyPrzecież to piękne, gdy Pan tak dostojnyTak z samym diabłem po ludzku rozmawia. So sty 07, 2017 23:07 Małgosiaa Moderator Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40Posty: 8729 Re: Rezygnacja z lekcji religi Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Prawda Jeden Post? Dopóki rodzic odpowiada za wychowanie, dopóty decyduje o tym, czy dziecko będzie uczestniczyło w katechezie czy tez nie. Jeśli rodzice są wierzący, nie ma mowy o jakiejkolwiek zdolności lub jej braku. _________________Pomoc dla UKRAINY So sty 07, 2017 23:24 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników Uczniowie coraz powszechniej wypisują się z lekcji religii. Tłumaczą, że katecheza nie jest przedmiotem obowiązkowym. Problem dotyczy już nie tylko dużych miast. Co kryje się za taką decyzją i o czym ona świadczy? Kapucyn br. Sebastian Piasek już na wstępie podkreśla, że problem wypisywania się z lekcji religii przez młodych jest kwestią złożoną i dosyć skomplikowaną. Można rzucać różne tezy i osądy, ale jeszcze lepiej posłuchać ludzi, których katecheza dotyczy osobiście. - Trzeba spojrzeć na podłoże społeczno-kulturowe, na mentalność młodych, ale także na ich problemy. To, co powiem, jest wynikiem moich rozmów z uczniami, a także własnych obserwacji. Uczę katechezy w II LO. im. Emilii Plater w Białej Podlaskiej. Młodzież, która od pierwszej klasy zadeklarowała uczestnictwo w katechezie, ciągle na nią uczęszcza. Nikt się nie wypisał. Bywa, że ktoś, kto wcześniej zdecydował, iż nie będzie przychodzić na religię, dziś w niej uczestniczy. Jestem tym bardzo zbudowany. Mam klasy, w których na katechezę przychodzi prawie 100% uczniów, ale są też takie, gdzie ta ilość sięga tylko 30%. Niektórzy wypisywali się, zanim poznali katechetę. Rezygnacja z religii nie zawsze jest więc związana z osobą prowadzącego. Są tacy uczniowie, którzy zwyczajnie, od progu i bez ogródek mówią, że nie chcą uczestniczyć w tych lekcjach - podkreśla br. Sebastian. Rola rodziców Zakonnik zaznacza, że duże znaczenie w tej kwestii ma postawa rodziców. - Decyzja o uczęszczaniu na katechezę po części wynika z tego, jakie wychowanie odebrał młody człowiek w rodzinnym domu: czy był kształtowany do życia w wierze i moralności, czy przekazano mu najważniejsze wartości katolickie. Ważne jest, czy rodzice naprawdę chcą, by ich dziecko pogłębiało formację. Dobrze, jeśli motywują swoje pociechy do uczęszczania na religię, widzą potrzebę przychodzenia na katechezę. Niestety, wielu rodziców, mówiąc potocznie, „olewa” swoje dzieci i podpisuje wszystko, o co zostają poproszeni. Duże znaczenie ma fakt, czy domownicy interesują się formacją młodego pokolenia, czy raczej jest im to obojętne - mówi br. S. Piasek. Dodaje, że na chodzenie lub wypisywanie się uczniów z katechezy mają też wpływ poglądy polityczne rodziców. Opinia matki i ojca przekłada się na opinię dziecka. Jeśli rodzic uważa, że religia powinna być w salce, a nie w szkole, to dziecko często powiela ten pogląd. Młodzi mają wymagania Nieobojętna staje się także postawa samych katechetów. - Moi uczniowie chcą katechezy prowadzonej na poziomie. Mówią, że liczą na merytoryczność i konkretną wiedzę. Nie boją się, że będę stawiać im wymagania. Na katechezie robię kartkówki i sprawdziany, razem czytamy i rozważamy słowo Boże. Niestety, są też tacy uczniowie, którym to przeszkadza. Wolą, by od nich niczego nie wymagać. Młodzi opowiadają, że nie wszyscy katecheci wykazują się dużym zaangażowaniem i na lekcje przynoszą filmy. Nieraz słyszałem od młodych: „Film mogę obejrzeć w domu, w szkole chcę konkretu, chcę wiedzy, odpowiadania na nasze pytania, wątpliwości i trudności, na przeżywane przez nas rozterki. Katecheza ma dotyczyć także naszego życia” - opowiada o. Sebastian. Bywa, że uczniowie skarżą się na zbyt dużą liczbę godzin religii. Mówią, że w całym cyklu szkoły średniej bywa jej więcej niż przedmiotów, z których można zdawać maturę (np. biologii, chemii czy geografii). - Ci, którzy tak twierdzą, wcale nie dyskredytują katechezy. Zwracają raczej uwagę na potrzebę innego rozplanowania religii. Może warto byłoby to różnicować i zwrócić baczniejszą uwagę na okresy, które są szczególnie związane z rozwojem naszego życia religijnego, z przygotowaniem do I Komunii św., bierzmowania czy sakramentu małżeństwa? Nie do końca godzę się ze zdaniem, że godzin religii jest za dużo, ale pomysł przeorganizowania warto byłoby przemyśleć - twierdzi zakonnik. Wzajemne przekonywanie Dlaczego jeszcze uczniowie rezygnują z uczęszczania na religię? Ze względu na opinię kolegów. - Większość umie przekonać mniejszość i na odwrót. Bywa, że ci, którzy są nastawieni do religii negatywnie, decydują się przychodzić na lekcje, bo zostali namówieni przez kolegów. Tu liczy się też stawianie wymagań przez rodziców; ważne, by chcieli przekonać swoje dzieci, by korzystali z prawa do decydowania o sposobie ich formacji, aby decydowali się na posyłanie dzieci na religię - przekonuje o. Sebastian. Na koniec zaznacza, że katechezy nie można utożsamiać z religioznawstwem. - My, katecheci, mamy obowiązek przekazywać wiedzę i głosić kerygmat, mamy uczyć wiary. Nie można przekazywać samej wiedzy, trzeba przekazywać także Chrystusa. Mamy do tego prawo na mocy porozumień z rządem, zresztą - tak samo jak inne kościoły ( prawosławny, grekokatolicki czy kościoły protestanckie). Religia to nie tylko neutralna wiedza. Po drugie, katecheta winien być nie tylko nauczycielem, ale też świadkiem. Jego praca powinna mieć wymiar misyjny i ewangelizacyjny. Szkoła dla wielu młodych jest środowiskiem opresyjnym. Katecheta nie może stać po drugiej stronie barykady, ma być z uczniami, wspierać ich, towarzyszyć w rozterkach i rozeznawaniu, w przeżywaniu trudności, których oni doświadczają. Jeśli o tym zapomni, katecheza straci wymiar głoszenia, który prowadzi do wiary. Wiem, że to jest bardzo trudne, ale możliwe - podsumowuje zakonnik. Mocne konsekwencje - Chodzę do klasy maturalnej w jednym z bialskich liceów. Z katechezy szkolonej w mojej klasie zrezygnowała jedna osoba. Niestety, podczas naszych rozmów na temat religii, wielu moich rówieśników twierdziło, że chce wypisać się z tych zajęć, ponieważ, jak mówią, wolą mieć więcej czasu na odpoczynek lub przygotowywania do matury. Takie opinie, według mnie, są wynikiem zaburzonego systemu wartości, który kreuje dzisiejszy świat. Jako młodzi ludzie jesteśmy narażeni na wiele negatywnych bodźców napływających do nas z każdej możliwej strony. Matura jest bardzo ważna, ale nie zrezygnowałabym z lekcji religii na jej rzecz - zaznacza 17-letnia Karolina. Wypisanie z lekcji religii, o czym nie wszyscy wiedzą, niesie za sobą konkretne konsekwencje. Dziekan dekanatu wisznickiego ks. kan. Jan Pieńkosz podczas ogłoszeń zaznaczył, że „młodzież, która wypisała się z katechezy, nie ma prawa ubiegać się o dopuszczenie do bierzmowania i traci zdolność do pełnienia funkcji chrzestnego czy świadka bierzmowania”. Kapłan apelował do rodziców, by nie wypisywali dzieci z religii, bo kiedyś przed Bogiem przyrzekali wychować je po katolicku. Rezygnacja i co dalej? - Poruszając temat wypisywania z lekcji religii warto położyć dwa akcenty. Ten, kto nie chodzi na katechezę, nie otrzyma od katechety zaświadczenia potrzebnego w przypadku bierzmowania czy chrztu. Po drugie; uczniowie, którzy nie chodzą na religię, powinni brać udział w zajęciach z etyki. Szkoła ma obowiązek zapewnić im takie lekcje! Jeśli się nie odbywają, młodzi tracą część edukacji, pewne dobro, naukę jakiejś filozofii i wartości, które powinni otrzymać. To przykre, że z lenistwa własnego lub szkoły uczniowie są pozbawieni tego, co im się należy. Chciałbym też dodać, że nierzadko uczniowie, którzy deklarują się jako niewierzący, albo też pochodzą z takich rodzin, potrafią odnaleźć się na lekcji religii i wyciągnąć z niej konkretne dobro. Ich obecność nie jest kwestią jakiegoś przymusu. Także w ich przypadku katecheza może być czymś rozwijającym i poszerzającym horyzonty. Obecność takiej osoby uczy wzajemnego szacunku. Pokazujemy, że czyjaś niewiara nie skutkuje automatycznie ostracyzmem. Ze swojej praktyki katechetycznej w różnych szkołach pamiętam uczniów, którzy przychodzili na pierwszą lekcję religii, aby się z niej wypisać, a po 45 minutach obecności na katechezie zmieniali zdanie i przychodzili na kolejne zajęcia z resztą klasy. Z doświadczenia wiem, że dwie godziny, które ktoś zyskuje w wyniku rezygnacji z religii, nigdy nie są zyskiem - podsumowuje ks. Wojciech Bazan, prefekt KLO im. Cypriana Kamila Norwida w Białej Podlaskiej. AWAW opr. nc/nc Data publikacji: Adobe Stock Religia jest jedynym przedmiotem szkolnym posiadającym gwarancje w Konstytucji RP i prawie międzynarodowym. Aktualne rozwiązania prawne pozostawiają rodzicom uczniów decyzję o tym, czy ich dziecko będzie uczęszczało na katechezę. Prawo do takiego wyboru mają także pełnoletni uczniowie. Innymi możliwościami są udział w lekcjach etyki lub rezygnacja z obydwu form zajęć. Ta ostatnia opcja prowadzi do wielu negatywnych konsekwencji wychowawczych i społecznych. Instytut Ordo Iuris przygotował analizę pokazującą pozytywne konsekwencje wprowadzenia możliwości wyboru jedynie między religią a etyką. PRZECZYTAJ ANALIZĘ - LINK W przypadku rezygnacji z uczestnictwa ucznia zarówno w lekcjach religii, jak i etyki, szkoła ma obowiązek zapewnienia zajęć wychowawczych lub innego rodzaju opieki. W praktyce wyraża się to w powierzaniu nauczycielowi zadania czuwania nad bezpieczeństwem tych uczniów zebranych w wyznaczonej sali lekcyjnej lub na korytarzu. Takie rozwiązanie prowadzi do wielu negatywnych konsekwencji (ekonomicznych, wychowawczych, edukacyjnych i społecznych). W ostatnim czasie coraz więcej rodziców (szczególnie w dużych miastach) decyduje się nie posyłać dzieci na zajęcia z religii albo etyki. Ta sytuacja wymaga korekty obecnie funkcjonujących rozwiązań. Instytut Ordo Iuris przygotował analizę prawną dotyczącą możliwości wprowadzenia obowiązku wyboru między uczestnictwem w lekcjach religii albo etyki. Podobne rozwiązania funkcjonują już z powodzeniem w Finlandii i na Litwie. Nauczanie religii spośród wszystkich form działalności dydaktyczno-wychowawczej szkoły jako jedyne ma gwarancje konstytucyjne oraz prawnomiędzynarodowe. Jak podkreślił Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, nie może być ono traktowane w sposób gorszy niż obowiązkowe zajęcia edukacyjne. Konieczne jest także uchylenie przepisu, który pozwala na promocję ucznia do wyższej klasy pomimo uzyskania oceny niedostatecznej z lekcji religii lub etyki. „Wprowadzenie obowiązku wyboru między uczestnictwem ucznia w zajęciach z religii albo etyki przyczyni się do zmniejszenia wielu negatywnych konsekwencji nieuczęszczania na te zajęcia. Jak pokazują badania naukowe, taka zmiana może wpłynąć na ograniczenie przestępczości w szkole oraz zachowań autodestrukcyjnych wśród młodzieży. Nadanie lekcjom religii i etyki statusu zajęć obowiązkowych oraz wprowadzenie konieczności uzyskania z nich pozytywnej oceny przyczyni się do podniesienia ich rangi w świadomości uczniów oraz zachęci młodzież do rzetelnego uczestnictwa w tych zajęciach” – zaznaczył Łukasz Bernaciński z Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris. - Uczniowie motywują to nadmierną liczbą godzin w planie, przeładowaną podstawą programową oraz monotonią zajęć prowadzonych przez księży czy katechetów - mówi dziennikowi Janusz Aftyka, szef Ogólnopolskiego Forum Nauczycieli i Dyrektorów Gazeta podkreśla, że z perspektywy uczniów i rodziców problematyczne wydaje się zwłaszcza rozmieszczenie zajęć w siatce godzin. W 57 proc. szkół organizowane są one w środku dnia, między innymi lekcjami Tylko 11 proc. zbadanych szkół zatrudnia specjalistę od etyki, a w 2 proc. placówek tego przedmiotu uczy nauczyciel religii Minister Przemysław Czarnek powiedział, że sytuacja, w której można nie chodzić ani na religię, ani etykę, upośledza rolę szkoły i ogranicza jej funkcje wychowawcze Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej "Chociaż zdecydowana większość uczniów chodzi na lekcje religii, to jednak ze szkół płyną sygnały o zmianach w porównaniu z ubiegłym rokiem. Choć liczba dzieci i młodzieży wybierających etykę nie uległa większym wahaniom, zmiany dotknęły właśnie chodzących na religię. Coraz popularniejsza jest opcja zerowa, czyli rezygnacja zarówno z religii, jak i z etyki. Ministerstwo Edukacji chce ją wkrótce uniemożliwić" - pisze "DGP". Według gazety w 37 proc. szkół zapytanych na jej prośbę przez Ogólnopolskie Forum Nauczycieli i Dyrektorów o religię okazało się, że uczęszczających na te lekcje uczniów ubyło. Z kolei w 23 proc. placówek przybyło dzieci, które nie chodzą ani na religię, ani na etykę. I choć nie jest to zmiana radykalna (w większości placówek, gdzie jest wybór między etyką a religią, dotyczy ona do 10 proc. wszystkich uczniów), to jednak zauważalna. Dyrektor krakowskiego liceum wzywa do siebie rodziców uczniów, którzy nie chodzą na religię Dalsza część tekstu pod materiałem wideo. Rezygnacja z religii trendem - Uczniowie motywują to nadmierną liczbą godzin w planie, przeładowaną podstawą programową oraz monotonią zajęć prowadzonych przez księży czy katechetów. Część wprost buntuje się przeciwko zapowiedziom MEiN i prosi rodziców o wykreślenie z zajęć. Z kolei w przypadku etyki niezmiennie problemem jest brak kadry do jej prowadzenia – mówi cytowany przez "DGP" Janusz Aftyka, szef Ogólnopolskiego Forum Nauczycieli i Dyrektorów. Ciąg dalszy sporu o lekcje przy plebanii w Grodzisku Mazowieckim Według dziennika potwierdzają to wyniki sondażu przeprowadzonego między 10 a 12 września. Na pytanie, czy w szkole organizowane są zarówno lekcje etyki, jak i religii, twierdząco odpowiedziało blisko 55 proc. ankietowanych. 45 proc. szkół oferuje swoim uczniom wyłącznie lekcje religii. Tam, gdzie etyka jest w planie lekcji, jej wykładowcą jest najczęściej nauczyciel, który uczy również innego przedmiotu. Tylko 11 proc. zbadanych szkół zatrudnia specjalistę od etyki, a w 2 proc. placówek tego przedmiotu uczy nauczyciel religii. Gazeta podkreśla, że z perspektywy uczniów i rodziców problematyczne wydaje się zwłaszcza rozmieszczenie zajęć w siatce godzin. W 57 proc. szkół organizowane są one w środku dnia, między innymi lekcjami. - Usłyszałam od dyrekcji, że nie sposób zaplanować wszystkim klasom religii i etyki na pierwszej czy ostatniej godzinie. W efekcie mój syn ma je w środku dnia. Przesiaduje w tym czasie na korytarzu lub w bibliotece. Już kilka razy otrzymał nieobecność, mimo że wypełniłam na zebraniu deklarację o rezygnacji z lekcji – mówi gazecie mama nastolatka, który zaczął właśnie naukę w liceum. Ani religia, ani etyka. List matki o pozornym wyborze w szkole "DGP" przypomina też, że minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek na antenie radiowej Jedynki powiedział, że sytuacja, w której można nie chodzić ani na religię, ani etykę, upośledza rolę szkoły i ogranicza jej funkcje wychowawcze. - Dlatego chcemy wrócić do tego, co było kilkanaście lat temu w polskiej szkole, czyli jeśli ktoś nie chciał chodzić na religię, bo przecież nie musi, bo nie jest i nie będzie ona obowiązkowa, to będzie musiał chodzić na etykę – mówił wtedy minister. Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. (MC)

rezygnacja z lekcji religii i etyki